Ci którzy nas znają wiedzą, że góry to to co kochamy miłością bezgraniczną, a Ci którzy nas jeszcze lepiej znają wiedzą, że gdybyśmy tylko mieli taką możliwość, w kinie spędzalibyśmy każdą chwilę.
Film ” Osiem gór” Felixa Van Groengina i Charlotte Vandermeerch na podstawie książki Paolo Cognetti pod tym samym tytułem przeniósł nas w czasie; dotknęliśmy szczytów, przemierzaliśmy jeszcze raz puste ścieżki górskie razem z Pietro. Czuliśmy wiatr we włosach, widząc w oddali lodowce. Powracały we wspomnieniach pierwsze spotkania ze świstakami. To nie żart, one tam naprawdę w dużej ilości mieszkają i czasami witają ludzi na odległość.
Teraz, kiedy jeszcze raz oglądam zdjęcia z Doliny Aosty, mam wrażenie jakby gdzieś tam mieszkał Bruno … Zapraszam Was na chwilę w podróż do naszej Doliny Aosty, do naszego Wielkiego Raju, bo tak nazywa się Park Narodowy Gran Paradiso, gdzie mieści się Dolina Aosty.
Park Narodowy Gran Paradiso znajduje się w Alpach Graickich i jest jednym z największych i najstarszych Parków Narodowych we Włoszech, z najwyższym szczytem Gran Paradiso 4061 m n.p.m.
Mieliśmy to szczęście, że nasz camping był usytuowany na samym końcu Valnontey, a więc wychodząc rano z namiotu góry okalały nas z każdej strony. Poranki spędzaliśmy na wypatrywaniu zwierząt w ich naturalnym środowisku, nasłuchując świstaków i oczywiście pijąc poranne espresso w campingowym barze.
Camping swoją nazwę zawdzięcza najważniejszemu zwierzęciu, które w obronę wziął sam król Wiktor Emanuel II. Jeśli ktoś z Was się zastanawia o jakie zwierzę chodzi, to jest to koziorożec alpejski ( Lo Stambecco ).

Niestety nie mieliśmy tyle szczęścia i koziorożca nie udało nam się wypatrzyć ( choć przez chwilę nam się tak wydawało, była to jednak kozica…), ale ruszyliśmy śladami króla, szlakiem do Rifugio Vittoria Sella, gdzie towarzyszyły nas spektakularne widoki Gran Paradiso i lodowców.




A po dotarciu do schroniska mieliśmy już pewność , że nazwa parku nie jest przypadkowa, to jest raj, a my mieliśmy to szczęście, ze tu dotarliśmy 🙂


Trudno nam było to miejsce opuszczać, tym bardziej, że podejście do schroniska do najłatwiejszych nie należało, ale wiemy, że tam na pewno jeszcze wrócimy, może nie raz, bo są takie miejsca gdzie serce na stałe zostaje, i taki jest dla nas Park Narodowy Gran Paradiso w Dolinie Aosty

A jeśli Ty w tym roku do Aosty się nie wybierasz, bo z różnych powodów nie możesz, to może film, albo książka Cię zaciekawią. Ja gorąco polecam i wielką nadzieję mam, że może kiedyś w oryginale uda mi się ją też przeczytać 🙂


Do zobaczenia na szlaku,
Magda