Jest rok 2019. Jesteśmy na Sardynii, a nasz cel na jeden z sierpniowych dni, które spędzamy na tej włoskiej wyspie, to miasteczko Orgosolo. Wycieczka z zatoki Orosei, gdzie stacjonujemy, to około godzina drogi samochodem. Trzeba dodać, że klimatyzacja w naszym aucie nie działa od momentu, gdy zjechaliśmy z promu. Tragedia? Zależy od podejścia. Już po dwóch dniach uczymy się być jeszcze bardziej slow…Czterdziestostopniowe upały wymuszają jazdę z otwartymi oknami. Dzięki temu omijamy autostrady, bowiem huk powietrza jest niemiłosierny.

Wybieramy małe, lokalne drogi. To powoduje, że podróż się wydłuża i nie jest jedynie przemieszczaniem się z punktu a do punktu b, a przyjemnością samą w sobie.

Orgosolo znajduje się w środkowo-wschodniej części wyspy.

Otwarte okna to także wrażenia zwykle przypisane dla rowerzystów czy motocyklistów – zapach. Sardynia to wyspa zapachów. Makia, zioła, mirt…symfonia zmysłu węchu. Dlaczego o tym wspominam? Otóż przyzwyczajeni do standardu, jakim jest klimatyzacja w samochodzie, nie zdajemy sobie sprawy, ile tracimy podróżując zamknięci w puszce o stałej, regulowanej temperaturze.

Orgosolo to miasteczko o specyficznej sławie. Ilość morderstw i porwań notowanych tutaj na przestrzeni ostatniego wieku, wystarczyłaby zapewne na kilka sezonów serialu.

Gdyby akcja „Genialnej przyjaciółki” toczyła się w Orgosolo, możliwe, że główne bohaterki nie dożyłyby wieku średniego. Możliwe też, że byłaby to „Porwana przyjaciółka”.

Na szczęście to już przeszłość, tak przynajmniej utrzymują niektóre blogi…:) Zaangażowanie mieszkańców w sprawy społeczne zaskutkowało ukróceniem przestępczości i rozwojem…twórczości!

Garibaldi wiecznie żywy.

Orgosolo to wspaniała galeria sztuki muralu. Liczne malunki pokrywające wąskie uliczki miasteczka, czynią z niego frapującą galerię na świeżym ( ale i niezwykle gorącym ) powietrzu. Dzięki temu spacer po Orgosolo to wizualna rozkosz. Jeśli oddasz się porywom wyobraźni, zobaczysz na uliczkach miasteczka nauczyciela, Francesco del Casina, który wraz z grupą swoich uczniów, maluje kolejne freski na murach. Ten pedagog to prawdziwy streetworker lat siedemdziesiątych.

Murale Orgosolo to wizualna historia Sardynii, to także komentarze rzeczywistości społecznej i politycznej. Historycznej i współczesnej.

parkowanie w 3d to szczególna umiejętność południowców

Wspominamy Orgosolo w czasie kolejnych pandemicznych lockdownów roku 2021. Wynika to z tęsknoty za dalszą podróżą, egzotyką Sardynii, jej zapachami i smakami.

Na szczęście jeśli chodzi o same murale – nie zapominamy o tych, które zachwycają nas w polskich miastach. Dzieła sztuki ulicznej na gdańskiej Zaspie, w Łodzi, Warszawie i w dziesiątkach innych miast to temat na osobny post…Cieszymy się muralami, które mamy na wyciągnięcie…wzroku, myśląc ciepło o tym, że do Orgosolo z pewnością jeszcze wrócimy, aby odnaleźć na ścianach to, co za pierwszym razem nam umknęło…

Czy w Orgosolo był Banksy? Pewnie nie, ale uliczni malarze także i tutaj są nim zainspirowani.

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *